Kilkoma szybkimi krokami znalazłem się za dziewczyną. Zignorowała to nie kończąc się malować. Położyłem ręce na jej biodrach lekko ją do siebie przyciągając. Pocałowałem ją w zgięcie szyji, a następnie oparłem brodę na jej ramieniu. Przyglądałem się uważnie jej ruchom, jak skupia się na każdej czynności. Oczywiście skutecznie utrudniałem jej zadanie.
-A ty co się tak cały czas szczerzysz? -Zapytała zamierając z pędzlem w połowie drogi i patrząc na nasze odbicie.
-A to co, nie można się cieszyć, że mam cię przy sobie -powiedziałem całując ją w szyję i zjeżdżając rękami na jej nagi brzuch.
Pokręciła jedynie głową i wróciła do kończenia makijażu. Gdy tylko skończyła odłożyła rzeczy na półkę po czym odwróciła się do mnie przodem. Jedną rękę wsunęła w moje włosy, a drugą jeździła po moim karku.
-I jak? -Zapytała uśmiechając się zadziornie, wypinając jak tylko się dało biust.
Pokręciłem głową i przeniosłem jedną rękę z jej pleców pod brodę. Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem.
-Pięknie, chociaż i tak wolę cię w wydaniu domowym. Rozciągnięty dres, mój t-shirt... -powiedziałem między pocałunkami, jednocześnie zjeżdżając ręką na jej pośladek i lekko go ściskając.
Hai nie czekając ani minuty dłużej podskoczyła i zaplotła nogi wokół pasa. Nie wiem jakim cudem nie wywaliłem się z nią na podłogę.
-Zawsze wiedziałam, że coś jest z tobą nie tak. Wolisz stary dres od widoku kobiety w bieliźnie?
-Przecież nie mogę powiedzieć, że mnie to rusza, bo będziesz tego nadużywać, koteczku. Ale teraz koniec, bo jest już trochę późno -powiedziałem całując ją krótko, po czym puściłem ją.
Wziąłem maszynkę do golenia, po którą pierwotnie się tu udałem i wróciłem do naszej sypialni aby się ogarnąć. Założyłem wcześniej przygotowaną koszulę i na szybko ogoliłem się. Zszedłem na dół, po drodze zgarniając kota, który szykował się do skoku na choinkę.