Uśmiechnąłem się szeroko w jej stronę.
-Moje gratulacje, Isabello - oznajmiłem, przyciągając ją znów do siebie -
moglibyśmy to jakoś uczcić - westchnąłem, przewracając ją na plecy i
momentalnie znajdując się nad nią.
-Nie wystarczyło ci jeszcze? - spytała rumieniąc się lekko.
Dotknąłem dłonią jej policzka i zaśmiałem się jedynie. Uwielbiałem to, w
jaki sposób na nią działałem, to że tak łatwo wpadała w zakłopotanie,
wyglądając przy tym niesamowicie uroczo.
-Kochanie, przy tobie tak ciężko mi nie tracić mi zmysłów - oznajmiłem,
wprawiając ją w jeszcze większe zakłopotanie i całując ją.
Dziewczyna szybko odwzajemniła pocałunek, pozwalając mi na zagłębienie
swojego języka w jej ustach. Moja dłoń ulokowała się na jej talii,
zjeżdżając po chwili niżej, podobnie jak pocałunki, które pozostawiły po
sobie kilka czerwonych śladów na jej szyi. Jakiś czas później
zwlekliśmy się z łóżka. Isabella porwała jedną z moich koszulek. Miała
na sobie teraz jedynie ją i majtki. Spojrzałem na ten widok, który
śmiało mogłem określić jednym z lepszych. Ubrałem na siebie jedynie
bokserki i dres, następnie wędrując za dziewczyną do kuchni. Otworzyła
lodówkę, jednak szybko na jej twarzy ukazał się grymas rozczarowania.
Posłałem jej rozbawione spojrzenie.
-Powinnaś przywyknąć, że zawsze jest tu pusto - oznajmiłem, obejmując ją od tyłu.
-Jestem głodna - stwierdziła, odwracając się w moją stronę.
-Wybierz restaurację to coś zamówimy, ja się dostosuję. Teraz wybacz
skarbie ale idę zapalić - powiedziałem, całując ją w czubek głowy i
zgarniając z blatu paczkę fajek, a także bluzę z krzesła.
Wyszedłem na balkon, obserwując życie miasta, jeżdżące samochody i
niewielkie z tej wysokości, postacie ludzi, chodzących po ulicy. Kilka
minut później skończyłem i wróciłem do środka, ściągając z siebie bluzę i
spoglądając wyczekująco na dziewczynę, która grzebała coś w telefonie.
Isabella?