Tego dnia byłem na siebie bardzo zły, z powodu sytuacji pod sklepem.
Dość długo czekałem, aż właściciel auta, które uszkodziłem się zjawi,
jednak czas mnie gonił, więc nie mogłem czekać w nieskończoność.
Zdenerwowany i zrezygnowany rzuciłem ostatnie spojrzenie w stronę
uszkodzonego zderzaka mojego samochodu i wsiadłem do niego. Postanowiłem
czym prędzej znaleźć warsztat, w okolicy mojej pracy, aby móc zostawić
tam pojazd i iść na swoją zmianę. Mogłem zrobić te cholerne zakupy po
robocie... Wkrótce telefon zaproponował mi warsztat, który znajdował się
dosłownie dwie przecznice od kawiarni. Pośpiesznie sprawdziłem opinie o
nim, same pozytywne, włączyłem nawigację i odpaliłem silnik.
Zostawiłem auto na zewnątrz i ruszyłem do środka. Podszedłem do jednego z
pracowników, szukając szefa. Chłopak zaprowadził mnie do blondynki,
która właśnie majstrowała coś przy aucie, dokładnie takim, jakie dziś
uszkodziłem. Ścisnęło mnie w żołądku, po chwili jednak udało mi się
wykrztusić jakieś powitanie i określić cel mojego przyjścia tutaj.
Dziewczyna kazała zaprowadzić się do auta, oglądała je uważnie, także
nie była zadowolona. Na moje nieszczęście okazało się to być jej auto.
Na wieść o sporych kosztach westchnąłem cicho i przeczesałem dłonią
włosy. Całe szczęście udało mi się odłożyć kilka wypłat, więc nie będę
musiał prosić o pomoc rodziców.
-Przepraszam - oznajmiłem.
-Naprawi się - mruknęła - zostawiasz mi to auto? - zapytała wyciągając rękę po kluczyki.
-Co... tak - powiedziałem po chwili, wyciągając wyczekiwany przez nią
obiekt z kieszeni kurtki - dam ci mój numer, zadzwoń do mnie jak auta
będą zrobione. Bardzo przepraszam, ale jestem już spóźniony do pracy.
-W porządku - odparła, podając mi telefon, w którym sprawnie wpisałem numer.
-Do zobaczenia - zawołałem, opuszczając warsztat i udając się do pracy.
Niecałe dziesięć minut później wszedłem do ciepłego wnętrza kawiarni.
Uśmiechnąłem się przepraszająco w stronę dziewczyny, która dzieliła dziś
ze mną zmianę i poszedłem na zaplecze się ogarnąć. Zdziwiłem się kiedy w
okolicach południa do kawiarni weszła blondynka, zajmująca się moim
samochodem. Uśmiechnąłem się w jej stronę i podszedłem do lady.
Olivia?