Przyciągnąłem ją do siebie jak najbliżej. Oj ktoś tu ma bardzo słabą
główkę. Dziewczyna przyciągnęła się jeszcze bliżej mnie, a po chwili już
słyszałem jak śpi. Nie wiele później i ja zasnąłem. Rano obudziłem się
przed blondynką. Spojrzałem na wtuloną dziewczynę, po czym zacząłem ją
delikatnie odsuwać od siebie, aby podnieść się z łóżka. W końcu udało mi
podnieść i ruszyłem do łazienki się ogarnąć. Szybki prysznic i golenie
się, po czym ruszyłem do kuchni. Po szybkim przeglądzie mojej lodówki
stwierdziłem, że czas zrobić jakieś zakupy, a na śniadanie postawiłem na
jajecznicę. Spojrzałem na zegarek, który pokazywał że jest już dobrze
po dwunastej. Poszedłem do sypialni, gdzie wciąż spała blondynka.
-Ja wszystko rozumiem, ale wstajemy -powiedziałem opierając się o framugę drzwi.
Odpowiedziało
mi jedynie jakieś niezrozumiałe mruknięcie. Wywróciłem oczami po czym
podszedłem do blondynki i podniosłem ją z łóżka przerzucając ją sobie
przez ramię. Odpowiedział mi na to pisk i krzyki, abym ją puścił. Oj nie
powiem, że za te jej sprzeciwy miałem ochotę ją strzelić w ten jej
zgrabny tyłeczek. Zaniosłem ją do kuchni i posadziłem ją na blacie.
Usiadła krzyżując ręce na piersi i robiąc minę naburmuszonego dziecka.
Ale z daleka było widać, że męczy ją kacyk.
-A w nocy był z ciebie tak fajny gość -mruknęła.
-Uwaga
obudził się twój trener. Ale skoro już mnie zaszczyciłaś swoją
obecnością. To zapraszam na śniadanie -powiedziałem pstrykając ją w nos.
Zeskoczyła z blatu i ruszyła do stołu. Zasiadła przy nim, krzywiąc się.
-Po śniadaniu idziemy ćwiczyć. Musisz pozbyć się alkoholu ze krwi i wyżyć się porządnie.
Hailey?