Zaprowadziłem blondynkę do kuchni i usadziłem przy stole. Wstawiłem
wodę na herbatę i usiadłem obok niej, podsuwając w jej kierunku chusteczki.
-Czekaj powoli, bo nie nadążam -powiedziałem uśmiechając się
do niej pocieszycielsko i ściskając jej dłoń. -Odebrał telefon, masz na myśli
to, że znowu poleciał do tej rudej kurwy? -Zapytałem na co pokiwała głową
przełykając łzy. -Oj mała...
Przygarnąłem ją do siebie, a ona znowu zalała się łzami. Oj
Scottie jak ty mi zawsze ułatwiasz dotarcie, to twoich lasek… Przezabawne.
Oczywiście sam nie mówiłem jej, dlaczego skończyłem moją znajomość ze Scottem,
ani że poznałem dogłębnie każdą jego dziewczynę. Gładziłem ją po plecach,
podczas gdy ona zanosiła się płaczem. W końcu ponownie uspokoiła się na trochę,
a ja w tym czasie skończyłem robić herbatę. Podstawiłem jej pod nos ciepły
napój, za który cicho podziękowała.
-Scott to niezły idiota, jeśli pozwolił ci odejść. Ale po
prostu nie zasługiwał na ciebie –powiedziałem gładząc ją po policzku.- Ale
spokojnie możesz zostać tu ile tylko potrzebujesz. Sypialnia dla gości stoi
pusta, bo mój współlokator się wyniósł na dobre, więc spokojnie możesz ją zająć…
I ej-dodałem widząc wciąż jej smutne spojrzenie –skończ już płakać, bo jesteś
za ładna aby płakać przez tego frajera. A teraz zaniosę twoje walizki do
sypialni.
Kiwnęła głową i objęła kurczowo kubek rękami. Zabrałem jej
torby i zaniosłem je do pokoju. Jagger spał w najlepsze na legowisku, mając w
nosie hałasy w domu. Wróciłem do dziewczyny, która przecierała wciąż wilgotne
oczy.
-Postaram się znaleźć sobie jakieś loku jak tylko szybko się
da –powiedziała ze smutnym spojrzeniem.
-Ej, ale ja poważnie mówiłem, że nie jest to dla mnie żaden
problem, tym bardziej że w przyszłym tygodniu wyjeżdżam do Chorwacji na zawody…-przerwałem
po czym spojrzałem na nią. –Właśnie, Mała mam pomysł. Mam jeden wolny bilet,
więc może polecisz ze mną? Tydzień w ciepłym kraju, to chyba dobra opcja.
Rozerwiesz się i zapomnisz o nim?
Hailey?