Spojrzałam na chłopaka, który cały czas mi się przyglądał. Westchnęłam i
wytarłam łzę spływającą po moim policzku. Z oczu blondyna wyczytałam
smutek, ale dlaczego? Dlaczego był smutny?
-Uroczym dupkiem, który potrafi wywrócić mój świat do góry nogami. - Wbiłam wzrok w swoje nogi.
Po chwili poczułam dłoń na swoim policzku, która stopniowo zmierzała w
stronę brody. Chłopak delikatnie uniósł moją głowę tak, abym patrzyła mu
prosto w oczy, a po chwili złożył pocałunek na moich ustach. Oddałam
pocałunek, wplatając swoje palce w blond włosy Tylera. Z sekundy na
sekundę czułam coraz większe dreszcze. Gdy w końcu oderwaliśmy się od
siebie, aby zaczerpnąć powietrza, blonadas posłał mi lekki uśmiech,
przez który dość mocno się zarumieniłam. Po chwili wstałam kierując się w
stronę kuchni.
-Chcesz coś do picia? - Zapytałam.
-Woda wystarczy. - Odpowiedział, siadając na kanapie.
Chwyciłam butelkę z wodą i nalałam ją do sięgniętej wcześniej szklanki.
Złapałam za szklane ucho i wróciłam do salonu, podając chłopakowi napój.
Tyler wypił zawartość szklanki za pierwszym razem i odstawiła przedmiot
na mały stoliczek, a ja usiadłam obok niego na kanapie.
-Wiesz... tak sobie pomyślałam, że może masz dzisiaj wolny wieczór... -
Zaczęłam. -Wyskoczymy do jakiegoś klubu? - Spojrzałam na chłopaka, który
przez dłuższą chwilę siedział cicho. Czekałam cierpliwie na odpowiedź,
która pojawiał się szybciej niż mogłam się jej spodziewać.
Tyler?