niedziela, 1 grudnia 2019

Od Scotta cd Hailey

Zanim uwaliłem się jak zwykle w rogu kanapy, spojrzałem jeszcze przelotnie na blondynkę.
-Dłużej się nie dało? -Zapytała unosząc brew, czekając aż w końcu będę służyć jej za poduszkę.
-Mówiłem ci już dziś, że jesteś niemożliwa, skarbie?
Dziewczyna w odpowiedzi dała mi jedynie pstyczka w nos. Pokręciłem jedynie głową kładąc się wygodnie. Chwilę po tym, Hai ułożyła się między mną, a opraciem kanapy. Położyła głowę na mojej klatce piersiowej i skupiła się na kreskówce, machinalnie kreśląc szlaczki na moim brzuchu. Położyłem rękę na jej biodrze, po czym machinalnie zacząłem głaskać jej bok. Pokręciłem głową patrząc jak się całkowicie wciągnęła w kreskówkę. Ale skoro tak polubiła takie wspólne spędzanie czasu to i mi to pasowało. Poza tym w końcu jej to obiecałem. A pomyśleć, że nie wiele brakowało, a nie byłoby to wogóle możliwe... Nasz powrót byłby niemożliwy. Chociaż raz Sofii zrobiła coś z czego nie narodziło się nic złego. Nie pomyślałbym, że będę się cieszyć z tego, że mi odmówiła... I tak sporo głupot odstawiłem przez te pół roku. Z letargu wyrwało mnie dopiero, gdy Hai wciągnęła się na mnie, rozwalając się na mnie. Spojrzałem na nią zdezorientowany.
-Scott, czy ty mnie słuchasz? -Odezwała się popierają głowę na dłoniach, aby nie wbijać mi brody.
-Przepraszam cię, ale trochę się odłączyłem -powiedziałem uśmiechając się krzywo.
Podciągnęła się, aby móc mi się lepiej przyjrzeć i uraczyła mnie badawczym spojrzeniem. Uniosłem brew, czekając co ona wymyśliła.
-Coś się stało? -Zapytała w końcu, wciąż uważnie mi się przyglądała.
-Nie no coś ty -odpowiedziałem uśmiechając się do niej i wsunąłem rękę pod jej bluzkę, sunąc po kręgosłupie. -Tak jakoś się zamyśliłem, o wszystkim i o niczym. Wiesz, starzy ludzie tak mają -zażarowałem cmokając ją krótko.
Dziewczyna patrzyła jeszcze przez moment podejrzliwie. Ciszę między nami przerwał dźwięk wiadomości. Podniosłem telefon ze stolika, ignorując niezadowolone mruknięcię dziewczyny.
-Spokojnie to nie twój rudy wróg. Moja droga siostra pyta, czy móglbym jutro odebrać babcię i zawieść ją do domu -powiedziałem odkładając telefon. -Jak będziesz chciała dołączyć, to zapraszam. Przy okazji może ja uświadomię w końcu, że wróciliśmy do siebie. Ale puki co, rusz ten swój zgrabny tyłeczek, bo muszę iść zapalić -mruknąłem szczypiąc ją lekko w tyłek.

Hailey?